Otakowy zakład psychiatryczny
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Apartament zamieszkany przez Kinzoku Alexa i Akamori Kentę.
Offline
Tak jak do auli nie mógł trafić, tak w pokoju w akademiku znalazł się w parę minut. Otworzył drzwi, jednak nikogo jeszcze nie było w środku. Mieli wspólny pokój, w którym mieli łóżka, niewielki salonik, małą kuchnię i łazienkę. Alex, wiedziony potrzebą od razu się do niej udał. Była dość duża, utrzymana w jasnych barwach, a co najlepsze posiadała wannę, gdzie będzie mógł się wygrzewać. Najlepsza rzecz jaką mógł sobie wymarzyć we własnym pokoju. Kiedy już się załatwił, przeszedł przez salon, gdzie rzucił swoją "marynarkę" na fotel i wszedł do sypialni. Początkowo miał się rozpakować, ale ostatecznie skończył leżąc na łóżku.
- Jakie miękkie - powiedział błogo, rozkładając się na materacu.
Ostatnio edytowany przez Kaori (2013-08-14 08:45:56)
Offline
Kenta spojrzał tylko na te wszystkie bagaże, które stały przed dzwiami jego nowego pokoju. Rozciągnął lekko obolałe barki, po czym wszedł do pokoju jak burza i tak szybko padł, ż nie zauważył krawężznika przy drzwiach
Offline
Usłyszawszy huk, uniósł się na przedramionach i zrobił wręcz pytającą minę. To pewnie współlokator, przeszło mu przez myśl, kiedy wstawał. Wyszedł z pokoju i zobaczył chłopaka w kimonie rozpłaszczonego na podłodze tuż przed drzwiami. Chwila, chwila... Kimono. Długie, ciemne włosy. Oświeciło go, dosłownie.
- Czekaj, pomogę ci - zawołał i pochylił się obok chłopaka, pomagając mu wstać. - Ty jesteś tym gościem, który ganiał kota w czasie egzaminu? - wypalił bez namysłu.
Offline
Bo chwili usłyszał, że ktoś idzie w jego stronę. Gdy podniósł wzrok do góry, ujrzał chłopaka, którego już widział. Był on tym samym, który się spóźnił na ceremonie w auli w tym fajnym mundurku. Kenta natychmiast przyjął pomoc chłopaka i gdy miał coś powiedzieć Usłyszał to pytania "czy to jest tym gościem, który ganiał kota podczas egzaminu?". Bez chwili zastanowienia odparł:
- Tak, a ty jesteś tym kolesiem z fajnym mundurkiem. - Odpowiedział, niemalże krzycząc chłopakowi do ucha.
Offline
Alexowi to w sumie nie przeszkadzało. Sam gadał szybko i całkiem głośno.
- Rany, ale czadowo! - zawołał. Minął szybko chłopaka i zamknął drzwi apartamentu. - Jestem Alex - przedstawił się, podchodząc do długowłosego. - Wygodnie ci w tym? - zapytał, z zainteresowaniem gapiąc się na jego strój, a dokładniej kimono. Nie było na to za ciepło?
Offline
Szybko zobaczył, że jego nowy, pierwszy w życiu współlokator nie należy do osób nieśmiałych. Słysząc pytanie spojrzał na swój strój.
- Niezbyt trudno się w nim poruszać. - Gdy już odpowiedział, bez chwili zawahania wyciągnął rękę do chłopaka
- Jestem Kenta, Akamori Kenta miło mi! Mam nadzieje że sie zaprzyjaźnimy.
Offline
- Mnie by pewnie było za gorąco - stwierdził z szerokim uśmiechem. Widząc jego dłoń, wyciągniętą w swoją stronę, uścisnął ją i potrząsnął lekko. - No, też mam taką nadzieję. Już cię lubię od czas tej akcji z kotem - powiedział ze śmiechem. Puścił go i odszedł w stronę fotela, na którym zostawił "marynarkę", złapał ją i założył na siebie.
- Niedługo kolacja - dodał, zerkając w okno. Jak każdy smok potrafił rozpoznawać godzinę, patrząc w niebo.
Offline
- Haha,czyli widziałeś jak go ganiałem -Odpowiedział, drapiąc się przy tym w tył głowy. Po chwili ujrzał jak jego współlokator podchodzi do okna i mówi że już nie długo pora kolacji, to było dziwne, bo Kenta nie widział, żeby spojrzał się na zegarek.
- Skąd wiesz, która jest godzina?
Offline
Spojrzał na chłopaka na początku z pytającym wyrazem twarzy, który po chwili zmienił się, a z jego ust wydostał się zakłopotany śmiech.
- No tak, nie powiedziałem ci. Jestem smokiem, ale potrafię przyjmować ludzką postać, dlatego poznałem godzinę po niebie - wyjaśnił, uśmiechając się. - A ty jesteś demonem z pierwszej linii szatana, mam rację? Poznałem po nazwisku - powiedział. Podszedł bliżej i odstawił bagaże chłopaka na bok tak, by nie potykali się o nie za każdym razem. Złapał za klamkę i otworzył drzwi.
- Chodź - powiedział mu.
Offline
Smokiem ,dobrze usłyszałem, że smokiem. Ale czad, powtarzał sobie chłopak w myślach. Ale nie będzie go teraz męczył pytaniami, pewnie jest zmeczony tym dniem, a do tego muszą pospieszyć się na kolacje, bo inaczej ONI znowu będą źli. Wpatrując się w chłopaka, odpowiedział szybko:
- Ok,no do prowadź, bo ja nie znam drogi. - Wyszedł za Alexem, zamykając za sobą drzwi.
- KONIEC WĄTKU -
Offline
Alex szczęśliwy i najedzony wrócił do swojego apartamentu. Poza tym był też trochę zmęczony, więc od razu poszedł do łazienki, apelując do Kenty, że zajmuje ją na najbliższą godzinę, więc chłopak miał czas, żeby się rozpakować.
Kąpiel była niesamowita, aż Alex poczuł się jak gdyby był w raju, albo znów latał nad wulkanem, z którego buchało powietrze tak gorące, że gotowe było zagotować mu mózg. Po wyjściu okazało się, że minęła niecała godzina, więc nawet nie było tak źle. Przebrał się i zadowolony walnął do łóżka, niemal od razu zasypiając.
Jednak jego podekscytowanie nie pozwoliło mu długo spać. Obudził się koło drugiej w nocy i wyskoczył z pokoju przez okno, od razu przybierając swój prawdziwy wygląd.
w/z
Offline
Gdy tylko weszli do pokoju, Alex ruszył w stronę łazienki, apelując, że będzie zajęta przez jakąś najbliższą godzinę. Kenta w tym czasie postanowił się rozpakować. Zobaczywszy wychodzącego z łazienki Alexa, był już wypakowany, dlatego postanowił nie czekać długo i sam wskoczyć do wody. Kąpiel była jednak zbyt przyjemna i nawet tego nie zauważył, kiedy zasnął w wannie. Gdy już się obudził, było po godzinie drugiej wychodząc z łazienki i zobaczył, że okno w pokoju jest otwarte, a Alexa nie było.
- No cóżc nie wiem jakie smoki mają zwyczaje, więc nie ma się co przejmować - powiedział sobie cicho, przebierając się i kładąc spać
Offline
Wrócił całkowicie zadowolony i z pełną satysfakcją mógł położyć się spać. Nora była trochę nieśmiała i na swój sposób tajemnicza, co jeszcze bardziej mu się podobało. Wszedł jeszcze do kuchni, żeby napić się wody i po chwili rzucił się w pościel, w którą od razu się zawinął.
Offline
Spał twardo, więc nie usłyszał, gdy Alex wrócił do pokoju. Śniło mu się coś dobrego, coś, co zostało przerwane, przez huk i ból w ramieniu. Kenta otworzył oczy i zdał sobie sprawę, że nie leży w łóżku i na podłodze, oraz że, co najgorsze, za kilka minut rozpoczyna się ich pierwsza lekcja. Podniósł się tak szybko jak jeszcze nigdy. Dopadł do łóżka Alexa, który spał sobie w najlepsze, nie zdając z niczego sprawy. Obaj zapomnieli o budziku.
- Alex! Obudź się! Jesteśmy spóźnieni! - wręcz krzyczał, szturchając chłopaka.
Offline