Otakowy zak³ad psychiatryczny
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
- N-nie... - wyduka³a Alyss - Ju¿ nie. - czarownica wsta³a i zajrza³a do swojej torby. Wyjê³a z niej prowiant i da³a czê¶æ Max. Po posi³ku zgasi³a ogieñ i wysz³a z jaskini. Na zewn±trz ju¿ nie pada³o, ale mimo promieni s³onecznych nadal wszystko by³o mokre.
- No to chod¼my. Trzeba by znale¼æ jakie¶ miasto i uzupe³niæ zapasy. - powiedzia³a do towarzyszki.
Offline
Przytaknê³a lekko i wsta³a. Poprawi³a nieco sukienkê, po czym wysz³a za nia z jaskini. Przeci±gnê³a siê lekko. By³o wilgotno i to sie jej podoba³o, o wiele bardziej ni¿ s³oñce.
- Dobrze - odpowiedzia³a. Mia³a nadziejê nie spanikowaæ, gdy zbli¿± siê do ludzi.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Dzisiaj las sprawia³ wra¿enie du¿o przyjemniejszego. Krzaki wydawa³y siê mniej gêste, ¶cie¿ka szersza, a przez korony drzew przechodzi³o wiêcej promieni s³onecznych. Alyss mia³a wra¿enie, ¿e nied³ugo z niego wyjd± i sta³o siê to oko³o po³udnia. Drzewa ros³y o wiele dalej od siebie, a kilka kilometrów dalej widaæ by³o ¶rednich rozmiarów miasto. - Nareszcie. - powiedzia³a zadowolona czarownica i pod±¿y³a w jego stronê.
Offline
Zapach ludzi czu³a ju¿ z daleka i bezwiednie zaczê³a zwalniaæ. Nie chcia³a ich zraniæ, naprawdê, ale pokonanie tego uczucia by³o przera¿aj±co trudne. Nie chcia³a znów ockn±æ siê ca³a w ludzkiej krwi.
Zatrzyma³a siê i nie chcia³a ruszyæ.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Po kilku krokach Alyss zda³a sobie sprawê z tego, ¿e Max za ni± nie idzie. Odwróci³a siê w jej stronê.
- Co siê sta³o? Co¶ z nim nie w porz±dku? -
Offline
Z³apala siê za ³okieæ i przygryz³a wargê.
- Ja... ja nie mogê - powiedzia³a, dr¿±c nieco. - Bojê siê, przepraszam. - Odwróci³a siê i pobieg³a na drzewo, zmieniaj±c siê po drodze w kota.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Alyss przez kilka sekund zastanawia³a siê co siê w³a¶nie sta³o.
- Eee... Max? Nie bój siê! Nie ma czego... Naprawdê. Ehehe... Czego siê tak boisz? -
Offline
Wspiê³a siê wy¿ej i zamialczala. Naprawdê nie chcia³a, ¿eby tak to wygl±da³o, ale byla zbyt przera¿ona. Robi³a tylko k³opot, byla g³upia.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
- Czy ty... boisz siê ludzi? To dlatego by³a¶ przy mnie w formie kota? Je¶li jest to problemem, to mo¿esz wej¶æ tam siedz±c w mojej torbie. Nikt cie wtedy nie zauwa¿y. I zap³acê mniej za pokój. - Alyss stara³a siê przekonaæ Max do zej¶cia.
Offline
Zeskoczyla z drzewa po chwili namys³u, po drodze zmieni³a siê z powrotem w cz³owieka i opad³a na kolana. Spu¶ci³a g³owê.
- przepraszam, robiê ci tylko k³opot - mruknela cicho.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
- Nie szkodzi. - odpowiedzia³a Alyss u¶miechaj±c siê przyja¼nie - S³odka jeste¶. - pomy¶la³a patrz±c siê na ni± rozradowanymi oczami.
Offline
Dopiero po jej s³owach pozwoli³a sobie wstaæ. Wziê³a g³êboki oddech i delikatnie siê usmiechnela.
- dziêkujê - powiedzia³a tylko i zmieni³a siê w kota. Tym razem mniejszego, by dziewczynie by³o ³atwiej ja d¼wigaæ.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Alyss pomog³a maleñkiemu stworzeniu dostaæ siê do swojej torby, po czym energicznie ruszy³a w stronê miasta.
Offline