Otakowy zakład psychiatryczny
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Alyss szła wąską ścieżką. Dookoła zaczynało już robić się ciemno. Powoli zapadała noc.
- Trzeba było wyruszyć rano. - wymamrotała pod nosem dziewczyna - Miałabym chociaż szansę na dotarcie do jakiejś wioski... -
Mogła już tylko iść przed siebie. Od Akademii dzieliły ją trzy godziny drogi, więc i tak nie zdążyłaby już przed zmierzchem. Czarownica zaczęła szukać dogodnego miejsca do spania. Po krótkiej chwili znalazła małą, otoczoną krzakami polankę. Naprędce skleciła ognisko, rozłożyła posłanie i poszła spać.
Offline
Od kiedy zapadła ciemność, mógł przemieszczać się w normalnej postaci. Marchewkowe włosy opatulały lekko pulchne policzki, zielone oczy doskonale widziały w ciemności. Postawił małą stópkę na kupce liści i nagle zamarł. Niespodziewane, dziwne uczucie czyjejś obecności zawisło w powietrzu. Nie czuł tego przy ludziach. Przy normalnych ludziach. Wziął oddech i wyszedł zza krzaków. W przypadku spotkania ludzi powie, że zwyczajnie się zgubił. Albo nic nie powie.
Dostrzegł... kobietę. Młodą dziewczynę skuloną obok ognika. Ruszył w jej stronę i w kilku krokach przyjął postać rudego kota. Miałknął cicho i położył się także niedaleko ogniska.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
*kilka godzin później*
Noc nie trwała długo. Alyss obudziła się o świcie. Wstała, zjadła część zabranych ze sobą zapasów pożywienia i przygotowała się do wymarszu. Przysypując ognisko ziemią zauważyła leżącego obok rudego kota. Pogłaskała go, zabrała swoją torbę i skierowała się dalej na południe.
Offline
Instynktownie obudził się, gdy dziewczyna zaczęła się krzątać. Jednak nie poruszył się. Drzemał dalej, kuląc się w postaci kota. Drgnął jednak, kiedy został pogłaskany i podniósł się, przeciągnął, po czym powolnym krokiem ruszył za dziewczyną.
Zamiałczał z oburzeniem, kiedy przyśpieszyła. Wskoczył, przy pomocy swojej możliwości latania, na gałąź nad sobą, przebiegł ją i zeskoczył kawałek przed dziewczyną. Zasiadł na środku drogi, zaczynając lizać swoją łapkę.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Alyss zatrzymała się. Usiadła przed kotem i spojrzała się w jego intensywnie zielone oczy.
- Czym ty jesteś, co? - zapytała siedzące przed nią stworzenie.
Offline
Oparł łapkę z powrotem na ziemi i spojrzał na nią z zainteresowaniem. Jesteś kotem, jesteś kotem, powtarzał sobie, żeby nie zachować się jakoś głupio.
Podniósł tyłek i zbliżył się, unosząc wysoko ogon, po czym łebkiem otarł się o rękę dziewczyny.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
- Niech ci będzie. - powiedziała zwierzęciu i pogłaskała je - Ale ja nie mam czasu na postoje. Możesz iść za mną, ale będziesz mieć problemy z nadążeniem. Chcesz wejść do torby? -
Offline
Zamruczał zadowolony, przechodząc z gracją na bok i po chwili odwracając głowę w jej stronę. Miałknął jeszcze i z arystokracją godną kota wszedł do torby. Potarł łapką swój pyszczek.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Alyss spojrzała z lekkim zdziwieniem na siedzące w jej torbie zwierze. Wydawało jej się coraz dziwniejsze. Wzruszyła ramionami i wyruszyła w dalszą drogę. Po kilku godzinach, koło południa, dziewczyna zaczęła odczuwać konsekwencje życia spędzonego w bibliotece i zmęczona usiadła przy bystrym strumieniu, by odpocząć i coś zjeść.
- Masz na coś ochotę? - zapytała kota, nadal mając wrażenie, że stworzenie zbyt wiele rozumie jak na kota.
Offline
W formach zwierząt raczej w większości tylko przechodził między ludźmi, nie zbliżając się zbyt. Czasem pozwolił sobie pogłaskać się po grzbiecie, doprosił się jedzenia i odchodził.
Wyszedł z torby, gdy dziewczyna położyła ją na trawie i z wahaniem podszedł do wody. Wysunął łapkę i uderzył w wodę, która "zaatakowała go", na co pisnął zirytowany, odsuwając się.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Alyss uważnie patrzyła na zwierzę, siedząc pod pobliskim drzewem. Usiłowała dowiedzieć się, czy stworzenie faktycznie jest bardzo mądrym kotem, czy tylko jednego udaje. Uśmiechnęła się, gdy zwierzę spotkało się z wodą. - To ty w końcu jesteś mądry, czy nie? - pomyślała rozbawiona. Jednocześnie cieszyła się z tego, że opuściła szkołę. Spotkanie stworzenia zaspokajało jej ciekawość, której nie dawały już rady wielokrotnie czytane książki akademickiej biblioteki. I to już drugiego dnia podróży. Uśmiechnięta kontynuowała obserwację.
Offline
Zastanawiał się, jakby tu w tej postaci napić się wody ze strumyku. Rozejrzał się i dostrzegł wodę chlapiącą na bok, gdzie po chwili podszedł i napił się z mokrego miejsca. Zamlaskał, przeciągnął się mrucząc i położył koło nóg dziewczyny, prażąc w słońcu.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Ciepłe promienie słońca działały także na Alyss. Przez chwilę drapała kota za uszami, po czym zapadła w sen.
Obudziła się po godzinie. Jej drzemka była krótka i niespokojna. Znowu śnił jej się morderca jej rodziny. Dziewczyna wstała spod drzewa.
Offline
Wylegiwał się, ale nie spał. Ocknął się i podniósł łepek, gdy dostrzegł gwałtowne ruchy dziewczyny. Spokojnie dźwignął się na łapki i zbliżył. Skulił się tuż obok niej. Normalnie nie zbliżał się do ludzi, ale w tej dziewczynie było coś mrocznego.
Offline
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
- No to chodź. - powiedziała do stworzenia - Idziemy dalej. -
Offline