Otakowy zakład psychiatryczny
Odetchnął i oparł głowę o oparcie.
- Cóż, ja też. No i chciałem wreszcie polatać w prawdziwej formie, a ostatnio nie było na to czasu - powiedział normalnie, otwierając oczy i zerkając w niebo pełne gwiazd. - Spadła - mruknął z lekkim uśmiechem.
Offline
Jego Upiorna Mość
- A skąd wiesz, czy to aby nie kolejny latający jaszczur? - Powiedziała z wytchnieniem oraz możliwe, że z wyrzutem i zrezygnowaniem.
Offline
Roześmiał się.
- Rozpoznałbym to, a uwierz mi, że znam się na tym - powiedział, przeczesując włosy. Ziewnął głośno, ale nic sobie z tego nie robił. Loty były dobre na sen.
Offline
Jego Upiorna Mość
Kolejny zimy powiew wiatru, a ona znowu musiała się zwinąć w kłębek. Cóż, spodenki krótsze niż miniówa ciepła nie zapewniają.
Dziewczyna drżąc i z zimna i wciąż lekko z przerażenia, zapytała:
- Mogę ci zadać pewne pytanie?
Offline
- Hm? - Spojrzał na nią na początku trochę zdziwiony, ale po chwili usmiechnąl sie. - Jasne, pytaj o co chcesz - powiedział zadowolony. No przecież mieli się poznawać, więc w czym problem?
Offline
Jego Upiorna Mość
Zebrała się w sobie, aż w końcu zapytała:
- Ale nie zjesz mnie, prawda? To że smoki zjadają dziewce to tylko mit, co nie? - Nie była spokojna, a jej głos robił się coraz to bardziej nerwowy. Wpatrywala się potem w Alexa wzrokiem, jakby od tego zależało jej życie. Naprawdę ją to dręczyło. Co prawda miała jeszcze inne pytania, ale postanowiła o nie na razie nie pytać.
Offline
- Nie, nie zjem cię, nie jem ludzi ani demonów. Ograniczam się do zwierząt - powiedział ze śmiechem, ale po chwili spoważniał. - Są takie rasy smoków, które do tej pory lubują się w takich rzeczach. Między innymi czerwone, których szczerze nienawidzę. Zjadają bez problemu ludzi, elfy, a jak im odwali to nawet dziewice. Ale póki tu jestem, to się do ciebie nie zbliżą, więc nie musisz się martwić - wyjaśnił i lekko się do niej uśmiechnął. Poza tym w szkole były pewne bariery, przez co niektóre stworzenia nie mogły wchodzić na teren akademii.
- Jeśli chcesz jeszcze o coś zapytać, to pytaj śmiało - dodał, uśmiechając się pogodnie.
Offline
Jego Upiorna Mość
Nie do końca przekonana odpowiedzią kolegi, ukazała przecząco głową, że nic więcej nie zapyta. Zrobiło jej się zimniej, więc mocniej naciągnęła na siebie sweter. To jakieś siódme piętro w końcu.
- W tym świetle (ktorego nie ma) sam wyglądałeś na czerwonego.
Offline
Nagle dziwne spoważniał i wstał.
- Nie mów tak. Moja rasa nienawidzi czerwonych praktycznie od zawsze - powiedział. Podszedł do barierki i oparł o nią ręce. Jego nastrój jednak szybko wrócił i odwrócił się do dziewczyny z uśmiechem. - To głupie pytanie, ale... chcesz polatać?
Offline
Jego Upiorna Mość
- Nie, dzięki. Lewituje przez sen, to mi wystarczy - odparła szybko. - Zresztą, jak ty to powiedziałeś, boję się jak dziecko dentysty, nie wymagaj ode mnie za dużo. Oprócz tego jest zimno jak diabli - zmieniła nieco taktykę na taką bardziej otwartą, choć wciąż nie ufała chłopakowi tak bardzo. Może dzięki temu zachowa dystans, pomyślała. - a tak wogóle, to, no wiesz, sorry... Skąd miałam wiedzieć? Latające jaszczurki to dla mnie nowość. - Próbowała się zaśmiać.
Ostatnio edytowany przez Shirayuki-dono (2013-08-17 22:43:10)
Offline
- Przez sen? - Uniósł pytająco brew. - Ciekawie - uznał i zaśmiał się cicho. Poczuł chłodny wiatr, na głowie i karku stanęły mu włoski. - Rzeczywiście, nie zauważyłem - stwierdził. Podszedł znów do niej i uśmiechnął się łagodnie. Nie chciał, żeby się go bała, ale był nadwrażliwy, jeśli chodziło o konflikty rasowe.
- Nie przejmuj się tym. No i... nie każdy smok jest taki przyjazny jak ja i mało który przyjmuje ludzką formę. Pamiętaj - powiedział i puścił jej oczko.
Offline
Jego Upiorna Mość
- To chyba za wielu w życiu nie poznam - powiedziała cierpko, uświadamiając sobie, że to smocza forma była tą prawdziwą. Wolała by na odwrót. Tak jak w grach RPG. Przemiana byłaby jakimś super skillem. Ale nie, przed nią stał prawdziwy, prawdopodobnie ziejącym ogniem smok! Przynajmniej podaję, że dziewice mu w nie smaku. - w takim razie, jeśli nie czerwonym, to jakim smokiem jesteś? - spytała i zasugerowała jedyny kolor, z jakim mogła by skojarzyć jego barwę w tej niezbyt oświetlonym otoczeniu - Brązowym? - Na dobrą sprawę zapytała o to tylko by uniknąć niezrecznej ciszy. W końcu były ważniejsze rzeczy do zadreczania jej myśli niż jakiego koloru ktoś ma łuski.
Offline
- Wbrew pozorom jest ich dość sporo - powiedział. - Należę do smoków metalicznych, konkretniej jestem smokiem miedzianym - odpowiedział. Znowu ziewnął i czując się coraz bardziej zmęczony, postanowił powoli się zbierać. Nie chciał na razie wypytywać o jej rasę. Gdyby chciała, powiedziałaby mu, poza tym wciąż wydawała mu się trochę zagubiona.
- Będę się zbierał. Ty też powinnaś, bo się przeziębisz - powiedział jej.
Offline
Jego Upiorna Mość
Zwinela się jeszcze bardziej w klebęk i zaczęła grzać tym razem stopy.
- Zaraz też wrócę - zapewniła, ale jak na razie postanowiła chwilkę pomarznać. Jednak sekundy później kichnęła i BUM! Barierka na przeciwko została rozwalona! Dziewczynie zaszkliły się oczy.
Offline
Barierka nagle się rozwaliła, a Alex spadł z dachu. Na początku trochę spanikował od tego nagłego "ataku", ale szybko udało mu się zreflektować. Otworzył skrzydła i wzniósł się do góry w ludzkiej formie. Stanął niepewnie na dachu przed Norą, wciąż trzymając skrzydła na plecach.
- Nora, w porządku? - zapytał głupio i położył delikatnie rękę na jej ramieniu.
Offline