Otakowy zakład psychiatryczny
Jego Upiorna Mość
Dach o bardzo dużej powierzchni, ograniczony barierkami. Został zaopatrzony m.in. w ławki i zieleń, jednak wciąż jest multum niezagospodarowanego miejsca.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie wiedząc gdzie iść, a widząc na swoim piętrze tabliczkę informacyjną, postanowiła udać się na dach. Miała ochotę na oddech świeżego powietrza. Miejsce to było puste, ale pewnie w roku się zapełni bardziej, kiedy więcej osób będzie o tym wiedziało.
Na wejściu powitał ją niezbyt przyjemny wiaterek. Usiadła na jednej z ławek i zaczęła się bawić rękawami swojego swetra, zamyślając się przy tym, od czasu do czasu tylko zerkając na swój wisiorek.
Offline
Od dłuższego czasu nie mógł sobie tak zwyczajnie polatać w swojej prawdziwej formie. Przed przyjściem do szkoły, wujek urządził mu ostry trening, aby mógł się przygotować na to, co czeka go w akademii. Zawył głośno, jednak nie na tyle, by kogoś obudzić, poza tym większość okien była dźwiękoszczelna, i okrążył akademię. Wzniósł się ponad nią i zakręcił parę kółek w powietrzu, rozkoszując się chłodem.
Offline
Jego Upiorna Mość
Na początku myślała, że ta ciemna, ruszająca się plama na niebie to tylko jej złudzenie, ale, przy wpatrywaniu się w nią dłużej, spostrzegła, że to coś leci w jej stronę. Plama robiła się coraz większa i większa, a ją aż zamurowało ze strachu. To był smok!, stwierdziła, kiedy przeleciał koło akademika, a potem zatoczył zakole. Kolera!
Offline
Dopiero gdy zbliżył się do dachu, zauważył, że ktoś na nim stoi i nie był to byle kto, a Nora. Zawył jeszcze raz zakręcił się wokół dachu. Po chwili wylądował na budce, którą wchodziło się na dach. Zamachnął jeszcze skrzydłami, chowając je. Jego oczy zabłysły na złoto, a po chwili przed Norą stał już Alex ubrany w krótkie spodenki i dużą koszulkę z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Cześć, Nora. Co tu robisz w nocy? - zapytał.
Offline
Jego Upiorna Mość
Sparaliżowana, siedziała jak żaba. Ze strachem na twarzy w wlepiała przestraszony wzrok na wysokości klastki piersiowej Alexa.
Offline
- Hej. Wszystko w porządku? - zapytał, trochę przestraszony jej reakcja. No tak, przecież ona nie była z tego świata, ale też nie wiedział, że ją spotka. Gorzej by pewnie było, gdyby nie wiedziała skąd w szkole wziął się smok. Podszedł do niej, ale wciąż utrzymując miedzy nimi jakąś odległość. Nie chciał, żeby się go bała.
Offline
Jego Upiorna Mość
Nie odpowiedziała. Mocniej zacisnęła ręce wokół drewnianej barierki ławki.
Offline
Jego Upiorna Mość
Akceptując fakt, że widziała przemiany smoka w człowieka, starała opanować nerwy. Starała się rozluźnić nogi, ale nie odpowiedziała Alexowi. Biorąc się na odwagę przesunęła się na sam brzeg ławki i, patrząc na chwilę niepewny, bądź skołowany wzrok chłopaka, wskazała głową na wolne miejsce koło niej, cały czas starając się rozluźnić bardziej.
Offline
Spojrzał za nią, ale widząc jej spojrzenie, usiadł obok. Siedział spokojnie i choć bylo trochę chlodno, nie przeszkadzało mu to. Splótł ręce za głową, ale co chwilę zerkał na dziewczynę.
- W porządku? - zapytał.
Offline
Jego Upiorna Mość
Dziewczyna na chwilę spojrzała na jego wyczekujące spojrzenie, po czym zdjęła nogi z ławki i położyła je na ziemi. Głowę oparła o oparcie, po czym raz jeszcze spojrzała na chłopaka. Jako, że koleś wyglądał na pogodnego i wyraźnie dawał znaki, że nic jej nie zrobi, zdecydowała się na chwilę szczerości.
- Debil z ciebie - powiedziała z rezygnacją.
Offline
Roześmiał się na jej stwierdzenie. Niejednokrotnie słyszał takie rzeczy od ludzi, w końcu był zwariowanym głupkiem z natury.
- Dlaczego tak mówisz? - zapytał, udając nagle zszokowanego i głęboko dotkniętego.
Offline
Jego Upiorna Mość
Wolała to przemilczeć.
Offline
Westchnął, wciąż się uśmiechając.
- Nie chciałem cię przestraszyć - powiedział. Doskonale to zauważył, wystarczyło wtedy na nią spojrzeć. - Więc... dlaczego siedzisz tu w środku nocy?
Offline
Jego Upiorna Mość
Naprawdę nie miała ochoty teraz gadać o sobie, tym bardziej, że dobił ją fakt, że była aż tak mało odważna, choć w sumie nie było tak źle, jak na człowieka, którym do niedawna była. Teraz mogła się równie dobrze potworem kategori tego obok.
- Nie mogłam usunąć. - Całkowicie zignorowała pierwszą część wypowiedzi, choć bardzo chciała zadać mu pewne dwa pytania. Za jedno pewnie by ją wyśmiał. - A ty?
Offline