Otakowy zakład psychiatryczny
Alyss Hatsushi Bieatrisa Ekaterina von Shrödinger Kurayami
Znajdują się tu: pokój dozorcy Akademika - 001 i dwuosobowe apartamenty uczniów płci męskiej od 002 do 100.
Offline
Po zakończeniu od razu wybiegł z prędkością światła z sali. Większych problemów nie miał, żeby odnaleźć swój pokój. Trudniejszym za to dla kenty było raczej przenieszenie swojego bagażu do pokoju. W pierwszej chwili postanowił wziąć cały bagaż na raz, ale szybko sobie przypomniał panujące prawa grawitacji jak spadł ze schodów.
Offline
Jego Upiorna Mość
Dziewczyna weszła po cichu do akademika jako jedna z pierwszych. Wybrała przyjść wcześniej i uprzedzić dużą liczbę dziwnych w jej mniemaniu uczniów. Po drodzę, jednak minęła pare demonów, w tym jednego ucznia z kocimi uszami, któremu powypadało niemalwszystko z łap. Nora szybko rozmyśliła się z chęci pomocy i stwierdziła, że chyba nie jest na to gotowa. Niewiele czasu minęło, aż zaczęła trochę wstydzić się swojego tchorzostwa. Ogarnij się kobieto!
Była właśnie miedzy pierwszym pietrem, a drugim, kiedy usłyszała donośny huk. Cofnęła się nie co i zobaczyła o co chodzi. Zobaczyła chłopaka, który właśnie zbierał się z podłogi i, po rozmasowaniu nieco tyłka, wziął się za próbę podniesienia absurdalnej ilości bagażu jak na jedną osobę. Dziewczyna patrzyła chwilę w ukryciu, po czym wzięła głęboki oddech i ruszyła schodami na dół. Wolnym krokiem podeszła do chłopaka o niezwykle wyraźnych, zielonych oczach - takich jak jej. Była już przy nim i wydukała zwykłe i nieśmiałe "Część", a potem nieco nerwowe, czy "moge pomóc?"
Offline
W lekkim szoku, po spadnięciu ze schodów, Kenta widzi jak podchodzi do niego dziewczyna o jasno-brązowych włosach. Po chwili usłyszał ciche "Cześć. Mogę pomóc?" Po rozejrzeniu sie po korytarzu, stanął i złapał dziewczynę za rękę i robiąc przy tym psie oczy, zapytał: - Na serio chcesz mi pomóc?
Offline
Jego Upiorna Mość
Wyprostowała się jak struna, kiedy złapał ją za dłoń. Wystąpił przy tym lekki wytrzeszcz oczu. Za blisko!
W trimigach wyjęła dłoń z uścisku, po czym okryła ją swoją drugą ręką, jakby chciała ją w ten sposób bronić. Szybko jednak zdała sobie sprawę że swoich poczynań i aż zastygła na moment. O kurna.
Szybko jej ciało się ożywiło i jakoś nieporadnie zaczęła nim zagestykulować.
- Em, tak, jasne - odpowiedziała nerwowo, patrząc chłopakowi na usta. Chciała uniknąć kontaktu wzrokowego, więc zwróciła uwagę na jego nienajkrótsze, ciemne wlosy.
Debilka, idiotka, baran, wrzeszczała na siebie w myślach i żałowała, że postanowiła pomóc chłopakowi. Wróć, demonowi. Jeszcze mu podpadnie i co w tedy?! A co jeśli lubi grilowane mięcho?! Kompletnie zignorowała myśl, że stojący przed nią demon jest jakimś dziwakiem. W obliczu zagrożenia ta myśl nie była aż tak ważna.
- To chyba oczywiste skoro sama się z tym zaoferowałam, co nie? - Odpowiedziała nieco spokojniej jak tylko opanowała nerwy. Oby mnie nie zjadł! Oby mnie nie zjadł!!!
Offline
W chwili gdy dziewczyna wyrwała swoją rękę, w oczach Kenty pojawiły się łzy, ale szybko sobie przypomniał jak ludzie wokół niego się zachowywali, kiedy mieszkał w swojej posiadłosci. Jak bali sie jego mocy.
- Przepraszam - odpowiedział cicho. -Nie chciałem cie przestraszyć. A więc chcesz mi pomóc z wielka chęcią. Mogłabyś wziąć te torby, a ja wezme reszte?- spytał się z wielkim uśmiechem na twarzy.
Offline
Jego Upiorna Mość
W Norze coś pękło i odezwało się w niej poczucie sumienia, jak zobaczyła wzrok chłopaka. Chwilę później, jak się rozpromienił, uczucie to nie było tak dotkliwe.
- Nie, nie martw się. To moja wina, zaskoczyłeś mnie trochę, a ja to takich rzeczy (bliskości z demonem) nie przywykłam. Aż mi wstyd - odpowiedziała nieco przepraszająco, machajac zaprzeczająco rękoma. Starała się jak najbardziej opanować nerwy.
Dziewczyna znowu zbeształa się mentalnie za swój brak kontroli. W krótce przywyknę, powtarzała sobie. I siegnęła po dwie torby i plecak. Uważnie obserwowała chłopaka martwiąc się teraz również o to by go jakoś nie skrzywdzić.
Offline
Patrząc na reakcje dziewczyny, zrozumiał, że to nie przez jego moc, lecz to po prostu ona jest nieśmiała. Kenta nie był typem osoby, która rozpamiętuję takie rzeczy, dlatego złapał za resztę bagaży i z uśmiechem powiedział do dziewczyny:
-Więc chodźmy.
Offline
Jego Upiorna Mość
Ta promienność tej nieznajomej jej do końca postaci, ją dziwiła i wydawała jej się trochę nienaturalna. Jednak to przeczucie uznała za kolejną swoją fanaberię. Coraz spokojniej udawało jej się oddychać w towarzystwie chłopaka - demona, o bliżej jej nieznanym imieniu, czy rasie. Oczywiście zastanawiała się, jakiego on gatunku jednak postanowiła nie pytać.
- A tak wogóle... - przylapala się na próbie użycia imienia, którego nie dane jej było poznać. - Do ktorego pokoju... Musisz to zanieść?
Offline
Słysząc słowa dziewczyny Kenta zrozumiał, że się nie przedstawił. Dlatego też pobiegł kilka schodków w górę przed dziewczyną bo czym odwrócił sie do niej i powiedział:
- Jestem Akamori Kenta. Mieszkaniec pokoju 183. Miło mi cię poznać.
Offline
Jego Upiorna Mość
Dziewczyna patrzyła na chłopaka z dołu i zaczęła iść za nim po schodach, po czym, ciut zażenowana zapytała:
- Em... Ale które to imię, a które to nazwisko?
W końcu mieszkanka Norwiegii mogła mieć problemy z zagranicznymi imionami.
Offline
Jego Upiorna Mość
Mogłam nie pytać, straciła się w myślach Nora i po wydukaniu zwykłego okay nie odezwała się nic aż do drzwi z numerem 183, gdzie odłożyła okropnie ciężkie dla niej torby. Zaraz potem się przyciągnęła i zaczęła masować lekko bark.
- To ja może już pójdę - bardziej stwierdziła, niż zasugerowała.
Offline
Kenta spojrzał szybko na nią i stwierdził, że nie będzie jej już zatrzymywał. W końcu on i ona muszą rozgoscić się w swoich nowym pokoju. Dlatego też szybko jej odpowiedział:
- No dobra. Dzięki za pomoc. Mam nadzieje, że niedługo znowu sie spotkamy. - Mówił przy tym lekko się usmiechając i machając dziewczynie na pożegnanie
Offline
Jego Upiorna Mość
- Yhm - wybukała nieco żywiej niż podczas całej rozmowy, lecz to było lekko udawane. Korytarze zdarzyły się zaludzić i teraz wszędzie wokół miała istoty nadnaturalne. Czuła się z tym niezbyt komfortowo, więc, mimo próby chodzenia spokoinym tempem, po jakimś czasie przyspieszyła i podążyła niezbyt spokojnie na ostatnie piętro, gdzie był jej pokój. Jeszcze chwila, a się przyzwyczai, powtarzała sobie.
KONIEC WĄTKU
Ostatnio edytowany przez Shirayuki-dono (2013-08-14 11:37:44)
Offline