Miejsce, gdzie żaden z uczniów nie chciałby znaleźć się wbrew swej woli.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Pokój był raczej ciemny. Najprawdopodobniej z powodu ciężkich, czerwonych kotar zakrywających okiennice. Naprzeciwko dużych, podwójnych, dębowych drzwi stało sporych rozmiarów biurko zawalone dokumentami i dziwnymi rupieciami. Siedział przy nim Dyrektor Akademii - Kurayami Souichirou. Srebrnowłosy, wyglądający na zbliżającego się do trzydziestki wampir zawzięcie skrobał coś piórem na papierach. A przynajmniej tak to wyglądało. W rzeczywistości rysował karykaturę przedstawiającą bliżej niezidentyfikowaną postać. Souichirou przerwał wykonywaną czynność, wyciągnął się w fotelu i spojrzał na wielki zegar znajdujący się nad drzwiami. Już niedługo kończy się przerwa i będzie mógł wymknąć się z tego dusznego pokoju. Może pójdzie zapolować do lasu? Nie, nie chciało mu się. Chyba pójdzie do piwnic porozmawiać z Kyoujinem. Był ciekaw czy zwariowany naukowiec wymyślił ostatnio coś ciekawego. W końcu nie widział go przez całe wakacje. - Masz jakieś 15 minut do końca przerwy. Nie powinnaś przypadkiem powoli wracać na lekcje? - Souichirou zadał pytanie w stronę karmazynowej kanapy stojącej pod ścianą po jego prawej stronie. Leżała na niej jego młodsza siostra - Hatsushi. - Dobrze wiesz, że mogę się tam dostać w każdej chwili Nii-sama. - odparła wampirzyca wstając - A poza tym nie mam na to ochoty. - - Obowiązkiem ucznia jest uczęszczanie na lekcje wiesz? - zapytał Souichirou za odchodzącą siostrą. Jedyną odpowiedzią, którą uzyskał było powolne machanie ręki Hatsushi - I nie pobij za mocno trenera. - powiedział nim zamieniła się w cień. Wampir wpatrywał się przez chwilę w przestrzeń, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się dziewczyna. - Mam nadzieję, że pójdzie na tą lekcję... - słowa Souichirou zabrzmiały cicho w ciemnym gabinecie - Cóż ja też będę się zbierał. - stwierdził i wyszedł do przedsionka pokoju - Olivia! Wychodzę! - zawołał w stronę drzwi do gabinetu swojego chowańca - Wrócę za jakieś 3 godziny, więc zajmij się uczniami, którzy tu przyjdą. - Jego asystentka, do której skierowane były słowa westchnęła cicho. - Powinieneś przykładać więcej wagi do swojej pracy... - powiedziała pod nosem, ale bez złości. Była do tego przyzwyczajona. Ostatnimi odgłosami jakie dało się słyszeć w pomieszczeniu były trzaśnięcie ogromnych, drewnianych drzwi i stukot butów oddalającego się Souichirou.
W/Z
|